Byłem dzisiaj w mięsnym, zagadałem niezobowiązująco. Potem przypomniałem sobie, że tak radził ktoś z 'Forum'. I już mam pierwsze doświadczenie, panienka (młoda :)) wydając resztę, popatrzyła na mnie, ja tymczasem nie spojrzałem na nią ani razu. Chociaż wszedłem wesoły, coś tam gawędziłem ze starą ekspedientką, to i tak przegrałem, bo ani na chwilę nie złapałem EC (eye contact).
Jutro exam, podróż, cheel, ???(może nauka), chrzciny, no i zobaczymy kiedy muszę wracać. Może jutro spytam czy dostałem tego akademca.
Muszę poczytać o teście na najlepsze przyjaciółki i czytanie z dłoni. To ściema tak wysucharowana, tak wymrożona, że szok, ale na początek najlepsza. Okazało się, że moi dwaj kumple, chodzą na karaoke. Mam zajebistą ochotę się z nimi wybrać. Śpiewanie przed publiką, to świetne ćwiczenie, no i można zwrócić na siebie uwagę (czego bardzo nie lubię, ale chcę polubić). Hmm, jestem ciekaw, czy z tą wiedzą którą mam teraz, wyrwałbym Justynkę. Tego Aniołka, co go pierwszy raz w kościele zobaczyłem, na pewno pisałem o tym. Apropo tego zwracania uwagi mi się przypomniała. Pisałem jej, że jestem szary i brzydki :D O kurwa! Ja pierdole. :) Zajebisty sposób na panienki, nie? kurwa... ale dobrze, że się z tego śmieję :P Branie na litość, ja pierdole... Trochę szkoda, mimo tego, że okazała się idiotką, chciałbym mieć wspomnienia z nią, choćby spotkać się z nią. O kurwa... co za leszczem byłem. Ale fajnie, że wtedy się odważyłem i popełniałem błędy. Dzięki temu wiem co zawaliłem. Nie wyobrażam sobie teraz jakiś kontaktów z pannami, jeśli miałbym powielać tamte błędy. Mam na mailu skrypt z naszych rozmów na gg :P Będę miał chwilę czasu po sesji, to sobie przeczytam, niektóre teksty miałem fajne. Nawet IOI'a dostałem ;)Indicator of Interest - wskazówka, że panienka jest zainteresowana facetem.
Całek uczyło mi się spoko. Ale kiedy wracam do pierwszego semestru, znowu zaczyna mi się pod deklem gotować. Tak samo jak w pierwszym semestrze. Po prostu nie mogę tego ogarnąć. Poprosiłem Anię o pomoc. Jak mogę się jej odwdzięczyć? Zrobiłem jej doładowanie za 25zł narazie.
Brat mówił, żebym podbijał do pewnej M.. Ostatnio odkryłem, że owa M. studiuje na Polibudzie Krakowskiej
Jestem chujem. Proszę o pomoc Anię, a sam piszę tu, zamiast się uczyć. Jest to niesprawiedliwe , i nienawidzę się za to. Ale i tak nie zrobię jutro nic więcej, niż Ania by zrobiła. Nawet jeśli się czegoś nauczę, to i tak zaufam bardziej Ani niż sobie. Eh, ale to jest fajna dziewczyna. Super uczynna. Ma też fajne podejście co do kasy i związku. Jeśli jej chłopak, zaprasza ją np. do kina, to Ona potem stawia fast fooda czy coś podobnego. W każdym razie, odwdzięcza się. Myślę, że jest to sprawiedliwe, a fajniejsze niż takie bezduszne płacenie za siebie przy swoim facecie. On pracuje, to jeszcze spoko, ale np. taki ja, którego utrzymują rodzice, dlaczego ma płacić za dziewczynę? Tzn. może, tylko dlaczego ona mu czegoś ma nie postawić w zamian? I bez kurwa skojarzeń.
Mam zamiar teraz działać tak, jak uczą PUA. Nie stawiać drinków, piwa, nie kupować kwiatów, czekoladek. B. twierdziła, że z takim podejściem nie znajdę sobie dziewczyny :P Pff może, zobaczymy, ale wątpię. Zacznę coś kupować, jak już będziemy razem. Zapraszać dziewczyny będę w taki sposób: "Hej, wybieram się dzisiaj na piwo/ścianę/mini golfa/whatever chciałabyś dołączyć?" Coś takiego. Musze to jeszcze skonsultować z chłopakami. Może to się robi nieco inaczej. Tak, jak pisałem kiedyś, muszę przeszukać Kraków w poszukiwaniu jakiś ciekawych miejsc, rozrywek. Po sesji, pierwszy IOI jaki dostanę spróbuję wykorzystać, i pojechać directem. Spuszczenie wzroku, może nie, bo nie jestem co do niego przekonany. Ale odwzajemnienie uśmiechu czy odmrugnięcie okiem? O tak, chciałbym pojechać ostro. Wiecie? Nie boję się porażek. Chciałem napisać, że chciałbym poznać jej smak. Na pewno będą, czekam na nie. Jasne, że sukcesy są fajniejsze ;)
Jestem już tu parę dni, a żadnych kanarów nie spotkałem. Trochę się wprawiłem w jeździe na gapę w tamtym semestrze. Ale teraz już do B. nie będę jeździł, są 15minutówki, to chyba niema sensu. Za 90gr jedzie się bez stresu, a 15min wystarcza na dojazd do dworca np. Lajcik.
Ale mnie łeb napiernicza. Jak nic od tych granic. Ja nie wiem co jest z tymi kartkami. Oby jutro się udało. Jeszcze ta czupryna mnie swędzi.
Ten semestr będzie baaardzo przejebany. Nie chce mi się nawet wypisywać trudnych przedmiotów ;( Łatwych będzie chyba tylko 4, ale to może być złudne. Z 4 mogą się zrobić 2: Angielski i basen(sic!).
Wiecie? Brak kobiety mi już nie doskwiera. Od kilku dni, to przez tą sesję. Może to coś podobnego do zalatania biznesmena, który niema ochoty na seks. Jakiś popęd zanika przy stresie/pracy. Chociaż, nie napracowałem się za bardzo, co tu ukrywać. Uczyłem się całek, tylko po to, żeby potem spisać to co wysłała mi Ania. Cóż, studia są też po to, by nauczyć ludzi jak sobie radzić w życiu. Korzystanie z pomocy innych, też jest opcją. Jasne, że wolałbym sam to rozwalić (w sumie od Ani przepisałem tylko 2 zadania, których sam bym nie zrobił, w tym jedno które było zrobione tylko częściowo, a ja też miałem jakiś pomysł na to zadanko) Z tego semestru, tylko całki mi zostały w głowie. Może coś tych pochodnych i chemii liznę, zobaczymy.
Ale spamm, piszę takie jebane, nudne pierdoły. Potem nawet samemu nie będzie mi się chciało tego czytać. Kończę więc. C'yah
Carlsberg z zarosiałej puszki. M Hm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz