czwartek, 9 września 2010

Brilliant wspomnienie, mam chłopaka

Przypomniało mi się coś :D Po którejś z matur, zaprosiłem B. i Ziaby do siebie. Pojechaliśmy dwoma samochodami, po drodze się pogubiliśmy -_-, a do mnie zadzwonił kurier, mówiąc, że ma umowę z Mbanku do podpisania przeze mnie. Powiedział, że czeka na końcu mojej ulicy. W czasie uzupełniania formalności, dzwoni Levy, żeby się odnaleźć. Ja w garniturze, podpisuję papiery, telefony się rozdzwaniają, szaleństwo :) Ok, zjawił się Levy, kurier odjechał, stoimy na chodniku, i gadamy o czymś. Chyba czas dodać, że nie byłem w tedy z B.. W pewnym momencie, B. podchodzi, i przytula się do mnie. Levy z Ziabą patrzą na mnie, nie mniej zdziwieni jak ja, obejmuje ją, całuję włosy. Potem, powiedziała mi, że nie wie co się z nią działo, po prostu poczuła taką mocną potrzebę. Było to dla mnie bardzo przyjemne. Dzisiaj, przy śniadaniu, kiedy to sobie przypomniałem, uśmiechnąłem się szczerze i serdecznie. Warto dodać, że mimo, że nie byliśmy razem, to nie byliśmy zwykłymi kumplami, już coś się klarowało. Ogólnie czas matur, uważamy za początek naszego związku. Nie liczę wcześniejszego miesiąca (1 listopada - ~1 grudnia. Właśnie przypomniałem sobie czas między tym grudniem, a majem. Najgorsze 5 miesięcy mojego życia. Na szczęście potem zrekompensowane przez 14 miesięcy błogości (oczywiście nie zawsze, ale ogólnie w tym okresie byłem szczęśliwy).

Tekstami: 'szukam starszego', 'jesteś dla mnie za dobry', 'nie szukam chłopaka', 'mam chłopaka' itd. itp. niema co sobie zawracać głowy, pamiętajcie. Posunę się nawet do stwierdzenia, że można je wypuszczać drugim uchem. Czasem ona jeszcze nie wie, że chce ciebie. Niektóre z nich, stosowane są, by nie wyjść na łatwą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz