Kiedyś mówiłem o sobie per frajer. Dziś, mam poczucie, że nie radzę sobie w kontaktach z ludźmi.
Ta Grecja, to jednak była zajebista. Szkoda tylko, że ta niemile widziana, bezpodstawna lojalność mnie krępowała.
Lubię matmę. Szkoda, że nie mam wszechstronnego umysłu. Jeśli wyleciałbym ze studiów. Chciałbym, żeby pojawił się dżin, albo lepiej np. Jezus, i powiedział, że jak skończę tą filologie klasyczną lub psychologię, to dostanę pracę płatną ~7000zł na rękę miesięcznie. Mógłbym się realizować. Wbrew pozorom, nie czuję się teraz stłamszony, inżynier też mi się podoba.
Alkohol (6 piw lub 3 wina lub 0,5l wódki)
Papierosy (4 w ciągu wieczoru, do alkoholu)
Zielone (nie wiem jaka ilość jest dla mnie ok, za mało raczej miałem do czynienia, nie interesowałem się)
Są to dawki maksymalne dla mnie. Wszystko w towarzystwie, no chyba że 1 piwo do filmu oglądanego samotnie. Co do alkoholu, żeby nie było, zależy jakoś od dnia. Może rzeczywiście od temperatury, zmęczenia, itp.
Nigdy w życiu białego, czy dawania w żyłę!!!
poniedziałek, 6 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz