niedziela, 19 września 2010

Wczoraj tak sobie myślałem: Tylko raz wziąłem B. na kolację przy świecach. Na jej urodziny, niemal dokładnie rok temu. Kazałem jej się ładnie ubrać, sam założyłem garnitur, zamówiłem wcześniej udekorowany stół ze świecami w zacisznym zakątku restauracji. Kiedy wszedłem do Jej domu w garniturze, jej rodzice żartem spytali czy przypadkiem nie będę się oświadczał. Potem dowiedziałem się, że jej mama była zazdrosna :) sama chciała, żeby jej mąż ją zabrał na takie cuś. W oczach B. widziałem taką radość, szczęście. Potem odwiozłem ją do domu. Siedzieliśmy trochę w samochodzie, może niezbyt romantycznie, ale wyznałem jej wtedy pierwszy raz miłość. Dla mnie takie wyznanie jest ważne, dlatego dłuuugo zwlekałem. Trafiła we mnie refleksja. W TYM samochodzie, po raz pierwszy wyznałem komuś miłość! Nie chcę, żeby to autko trafiło do kogoś innego. Chciałbym, żeby zostało w naszej rodzinie, aż się nie rozsypie. Ma instalację gazową, a w razie sprzedaży, dostalibyśmy grosze. Myślę, że nie opłaca się go sprzedawać.
Raz, tylko jebany raz, zrobiłem B. śniadanie do łóżka. Było to cudowne. Obudziłem się rano, Ona spała. Nie planowałem tego, to był spontan. Wstałem, zrobiłem co trzeba, wróciłem. Usiadłem na Jej łóżku, Ona otworzyła delikatnie oczy, już się cieszyła, chyba, że jestem przy niej kiedy otwiera oczy. Spytałem czy chce kawy, zaskoczyłem ją, podałem jej posłodzoną kawkę z mlekiem. Cieszyła się, po chwili spytałem czy ma ochotę coś zjeść, podałem jej talerzyk z kanapkami, parówką i może jajecznicą? Nie pamiętam. Ona jadła, ja Jej towarzyszyłem. Byłem 10x szczęśliwszy, niż jakby Ona mi podała takie śniadanko. Teraz widzę. Żeby być szczęśliwszym, muszę JĄ uszczęśliwiać, w sensie kobietę.
Raz nauczyłem się też grać na gitarze piosenkę z Tytanika, B. ulubionego filmu. To była pierwsza melodia którą umiałem grać, trochę się stresowałem, trzęsły mi się ręce, nie wyszło za dobrze. Ale znowu widziałem radość w jej oczach, dostałem serdecznego buziaka od uśmiechniętego buziaka :) Eh.
Czy jest coś lepszego od miłości? Od jej okazywania? Od brania i dawania? JA CHCĘ KOCHAĆ I BYĆ KOCHANYM!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz