Oglądnąłem właśnie Jarhead'a. Znowu chcę być żołnierzem.
Byłem dzisiaj na chrzcinach. Ostro się objadłem.
Mam bardzo ładne siostry. Dzisiaj aż było mi szkoda, że są moimi siostrami.
Chujnie się czuję. 1. sesja 2. gadałem z Basią o B. 3. jestem śpiący i wychyliłem piwko, jakoś tak dziwnie mnie ścięło.
B. napisała do mnie 2 maile i smsa. Totalnie suche, ale i tak wystarczyło.
Znowu jakieś pojebane uczucie, że moglibyśmy się znów zejść i być szczęśliwi. Chuj wie. Może rzeczywiście by tak było? Ale Ona ma takie cechy, o których nie mogę tu pisać, a są bardzo ... ? Nie wiem wkurwiające? Złe słowo, ale musi wystarczyć.
Kiedy (jeśli) opanuję sporo technik NLP, będę się tym super bawił. Zadziwiające co można zrobić z ludzką podświadomością.
W Jarhead'zie dziewczyna głównego bohatera mieszka sobie z innym, gdy bohater wraca do jej domu. W piosence 'wake me up when september ends' Green Day'a, dziewczyna policzkuje chłopaka, który jedzie na misję. Czeka na niego. "I WILL NEVER GONNA LEAVE YOU" ciągle to słyszę w głowie. Piękne słowa.
Kurwa mać. Muszę zdać tą chemię!!! Nie mogę sobie pozwolić na następny warunek. Pomyśleć, że jakaś jebana kartka papieru, nie daje mi spokoju. Nie pozwala mi być wolnym, szczęśliwym.
Kobieta. Piękne zjawisko. Kobieta w połączeniu z miłością. Obustronną. Patrzeć jej w oczy, i już w nich widzisz, że cie kocha, że ci ufa, że możesz na nią liczyć. Jej kobiece kształty. Całkiem inne ciało niż twoje. To miejsce, gdzie zaczynają się kobiece biodra. Te pośladki jakby odcięte od reszty nóg.
Czytałem jakiś fragment książki mojej ciotki. Był to list, w którym facetka pisała, że mając 5 lat, już się pieprzyła. Ciekawe czy to fake? Przecież to nawet zerówka nie jest...
Kurwa. B. doprowadza mnie do szału. Wysłała mi smsa z numeru Orange. Dlaczego nie z playa? Oczywiście tylko jedna myśli mi się nasunęła: jej chłopak ma numer w orange. Czy o wszystkie kobiety będę taki zazdrosny? Nawet o Anię jestem. Przecież to chore.
Moje, oby chwilowe, przygnębienie, każe wołać: "chcę umrzeć".
Kasa i kobieta. Nic więcej mi teraz nie potrzeba. Albo jedna z tych rzeczy by wystarczyła. Myślę, że przyjdą z czasem.
Dlaczego ostatnio same smuty piszę. Żadnych konstruktywnych refleksji. Same jakieś smętne opisy szarego, ostatnio, życia.
Tak, znowu chcę wrócić do B. Serce>rozum. Na szczęście nie na tyle, żeby do niej dzwonić, czy pisać coś. Nie wiem czy już pisałem. Mam zamiar dać jej kwiatka i liścik przemycone między sokami. Ale się wkurwię, jak u niej będzie jakiś facet i np. powie do Niej 'Skarbie' albo ją obejmie. Kurwa mać. Kurwa. No ja jebie. Chociaż może byłby to kop w torbę? Ostatecznie dobrze na mnie działający?
Maroon 5. Kiedyś myliłem ich z Just 5! stupid I be! Jestem ciekaw jak dużo 'błędów' które tu robię, bierzecie na poważnie.
Dzisiaj się fajnie czułem. Ubrałem się elegancko, woziłem się autem, spotkałem z rodziną, dobrze pojadłem. Byłem szczęśliwy.
sobota, 25 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz