niedziela, 13 lutego 2011

Po obejrzeniu teledysku Berryz Koubou - Jingisukan (Dschinghis Khan) zachciałem dziewczyny azjatki. Zwróćcie uwagę, że te dziewczyny nie mają cycków na wierzchu. Nie mają mini-spódniczek. A i tak nie mogę oderwać od nich oczu. Piękne twarzyczki, ładnie uczesane, no i te ruchy, głosiki. Eh, urocze.

Wczoraj siedziałem u Beni kilka godzin, i nawalałem chemię. Dziś wstałem o 12. Piję już trzecią herbatę po rząd. Mimo tego, że wstałem 3h temu, że wziąłem 'sesję', mimo herbat, ogarnia mnie senność.

Pobiegałbym, ale chyba jest ~0*C.

Ola, z którą miałem iść do kościoła, najwyraźniej mnie zlała. Tyle dobrze, że te porażki już mnie nie ruszają. Próbujemy dalej. Zlała mnie, bo nie powaliłem jej gdy widziała mnie pierwszy i zarazem ostatni raz. Trwało to ze 3 min, miałem czapkę na oczach... Hmm tak po prostu jest, dziewczyny trzymają dystans do gości których nie znają... i dobrze.

Pezet / Małolat feat. Małpa "Nagapiłem się" nie słucham takich rzeczy, ale to mi się podoba. Kolo śpiewa m.in o pannach 'dupach rżniętych mechanicznie, absolwentkach dyskotek', tych które umieją kusić. Mówi, że "mają wszystko, czego dusza zabraknie... prócz duszy" - świetny tekst.

Wiecie? tak się ostatnio zastanawiałem: Czy lepiej jak kobieta oddaje się za darmo, czy jak się sprzedaje? Jasne, że obydwa zachowania to patologia, ale zwykle ludzie klasyfikują rzeczy na złe i gorsze. Jak myślicie? Z jednej strony, sprzedając swoje ciało, zdawałoby się, kobieta zostawia sobie jakieś resztki godności. Z drugiej, sam fakt sprzedawania siebie jest bardzo negatywny. Nie wiem czy pisałem. Mój kolega był na dziwkach kilka miesięcy temu. Kumpel stawiał, to skorzystał. Nie będę tego komentować. W każdym razie, panienka do niego mówi: -tam jest prysznic jeśli chcesz -On: -nie trzeba. I wziął się do roboty. Zostawił u niej na stoliczku zegarek. Potem wstydził się po niego wrócić. Niezła nauczka, nie? Był ostro pijany, zastanawiałem się, czy rzeczywiście 'dał radę' w takim stanie. Twierdzi, że jeśli się ma przed sobą (może pod, lub nad sobą? mniejsza...) taką nagą laskę, to to niema znaczenia. May it B.

Śnił mi się dziś mój Breitling :P

Przeczytałem Ewangelię, Objawienie (Apokalipsę) i listy Św. Jana. Wiecie? Po takiej lekturze, polubiłem gościa. Jakoś się z nim 'zaprzyjaźniłem'.

Pawełek dostał od sióstr budzik-kotka. Dziewczynki mówią do niego 'Kiciu' :P Rany, mieć 2 siostry, a mieć brata, to diametralna różnica. Ja do młodego mówię 'pało'.

Żyd, Dawid, Dres cieszy się, że ma wolne piątki w tym semestrze. Eh, ja nawet o tym jeszcze nie myślę. Jeszcze tyle zaliczeń przede mną.

Damn it. Znowu nie wiem czy to pisałem, czy też nie. B. ma/miała dzisiaj egzamin z matematyki. Warunek. Nie zdała w tamtym semestrze. Uważała, że to moja wina. Ponieważ, rozstaliśmy się w trakcie sesji, i nie mogła się skupić. Chciała się rozejść po sesji, ale nie miałem wyboru. Powiedziała coś w stylu: "musimy poważnie porozmawiać, ale po sesji" czułem co wisi w powietrzu, więc nie mogłem tego odroczyć. Przecież to było straszne coś takiego usłyszeć. Tak więc nie czuję, żeby cała wina spoczywała na mnie. Chyba napiszę Jej smsa, żeby napisała mi czy zdała. Szkoda, że nie napisałem wczoraj, życząc powodzenia... A może i dobrze... może bym ją rozproszył.

Boże... Szopen i wspomnienie B. I samotność. Jestem sam na składzie. Panie, daj mi siłę, prowadź.

Codziennie modlę się o szczęście dla B., żeby Jej nikt nie krzywdził w życiu, żeby byłą zdrowa, żeby mogła mieć dzieci, żeby zaliczyła tą sesję. Wcześniej też o dobrego mężczyznę dla Niej, ale to boli mnie za bardzo. Niech to się zawiera w w.w życzeniach.

Chyba jakaś kość mi pękła w nadgarstku.

Iść spytać Paulinę czy by zemną nie pobiegała? Z jednej strony szansa na spędzenie czasu z kobietą, z którą coś jeszcze mogłoby się wykluć, z drugiej, mała szansa na powodzenie. Hmm, z innej, niewiele mam do stracenia.

Myślę, że wiele osób nazwałoby mnie dziwakiem... albo i gorzej. W sercu tylko B., w głowie co chwila inna dziewczyna. Ale co ja mam zrobić? naprawdę innego wyjścia nie widzę.

Idę do Pauliny. Raz kozie... kozłu... Nvm

A macie parę wrzutek na Hałata, mojego dr. od wytrzymki:
‎-"Niejednemu kozłu Hałat."
-"Przyszedł Hałat do woza."
-"Gdyby Cap nie skakał, belki by nie złamał"
-"Raz Hałatowi świerć" - ale przeżył
-"Wysoki jak brzoza, a głupi jak koza"
-"Na pochyłe belki Kozioł skacze"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz