środa, 2 lutego 2011

Oooh tak. Właśnie gdy czas nagli najbardziej, znalazłem chwilę na napisanie czegoś na bloczku.

Sesja przewalona. 3 examy, 8 kolosów (w tym 6 zaliczeniowych) i 2 rozmowy ustne.

Hmm co się działo przez ten semestr? Przede wszystkim nic. Byłem na fajnej imprezie w lektorium, która skończyła się miłym finałem, aczkolwiek byłem za bardzo pijany 'by wziąć się za to odpowiednio'.
Spotkałem się z B. 3 razy na świętach... Też bardzo ciekawe zjawisko... ale może o tym kiedy indziej.
Mieszkam z Pawełkiem i Maciusickiem... spoko goście.
Kupiłem sobie spodnie urban camo - są spoko.
Wódeczka ostatnio dobrze schodzi. Czekam aktualnie na dostawę. Widzę, że będzie z tego kasa. Szkoda, że grozi mi za ten interes więzienie.
Słucham ostatnio muzyki klasycznej.
Przestaliśmy pić herbatę z wody z kranu. Kupujemy w bukłakach w 'dronie.
Nie potrafię się uczyć. Kurwa, jak ja mam to wszystko pozaliczać?!
10tego urodziny... a egzamy/zaliczenia mam 7,8,10,11 GZ!
Ciekawe czy B. zadzwoni... ostatnio o tym chyba rozmawialiśmy.
Baaardzo za nią tęsknię. Potrzebuję jej analoga, bo inaczej uschnę.
Poznałem ostatnio miłą Olę, po sesji działam.
Sesja tak mnie przytłacza, że na szczęście jestem w stanie funkcjonować bez kobiety.

Tak sobie ostatnio myślałem, jak wielką błogością, jest odczuwać kobietę WSZYSTKIMI zmysłami. Nie tylko wzrokiem, jak jest to 'przyjęte', nie tylko zapach, dotyk, o których pisałem wcześniej, ale także smak i słuchanie barwy jej głosu... słowa, które tak ciepło muskają cię po uszach. Charakterystyczne smaki..., łaskotanie rzęsami, dotyk miękkich warg, zapach włosów, i ich dotyk gdy są mokre. Widok pięknie umalowanych oczu. Jej lekkiej sukienki. Jej dekoltu dedykowanego tobie. Jej małe stopy, dłonie, uszy, usta.
Wiecie? kiedy na świętach siedzieliśmy przytuleni (tak, doszło do tego, a nawet więcej, ale to kiedy indziej) serce znowu waliło mi jak młotem 5kg. Oczywiście B. to czuła... rozmawialiśmy o tym. Byłem pewien, że tak jak kiedyś, nie czułbym zimna przy niej. Promieniowałbym ciepłem... tak było. Może to rzeczywiście miłość?

Aha! byłem na sylwestrowisku chrześcijańskim! Przedziwne przeżycie. Zmienił mnie trochę ten wyjazd. Całkiem inny świat, ludzie.

Boli mnie łokieć i nadgarstek, a od ostatniego treningu minęły już ponad 2 tygodnie.
W lewym oku widzę jakąś kropkę. Okulistka twierdzi, że to ze stresu. Nie mogę też chodzić na siłownię. Ale myślę, że po sesyjnym stresie, będę się mógł przejść.
Zacząłem pić mleko. Jadam płatki, pijam kakao.
Trochę palę. Średnio pewnie fajka na 3-4 dni. Może teraz będę palił więcej - sesja.
Kilka razy zjarałem się zielonym. Wreszcie taki towar, że poczułem, że mnie kopnęło.

Starostuje pościgówce z chemii. Ludzie nabrali do mnie większego szacunku, poznałem parę osób.
Zbliżyłem się do ludzi ze zdemontowanej gr V, których podłączyli do naszej.
Mam za krótką poszwę... irytuje mnie to strasznie. Nie chcę myśleć co czują osoby, które mają 185+cm/wz.

Nie chcę być sam. Potrzebuję kobiety.

Markuję pracę. Siedzę już powiedzmy 6h, nie nauczyłem się NIC! Po prostu nie umiem się uczyć. Powinienem zacząć przed sesją. Jestem przerażony. Chciałbym odpłynąć, przytulając JĄ do siebie. Zapomnieć o świecie. Nachodzą mnie myśli, żeby zadzwonić do B., umówić się z nią, prosić o pocieszenie w postaci bliższego kontaktu z nią. Ale boję się kilku rzeczy: 1. Może ma już kogoś -> odmówi mi z tego powodu -> baaardzo by mnie to uderzyło. 2. Nie chcę, żeby znowu się zemną żegnała. Ją to bardziej boli niż mnie. Nie wiem, czy bezpośrednio ją. Czy boli ją to, że mnie boli. 3. Znowu dostałbym reseta. Czas - który niby leczy rany - otwarby stare blizny. Sam nie wiem. Ale może w poszukiwaniu endorfin, poproszę ją o spotkanie... tylko nie wiem gdzie. Do siebie pewnie nie będzie chciała. Do mnie też. Nie wiem. Jeśli zadzwoni koło 10tego, to może zagadam o to. Jeśli nie zadzwoni, to znak, że nie chce mnie widzieć.
Słucham właśnie arię z III etiudy orkiestrowej Bacha. Smutne.

Dobrze. Czas wracać do markowania. Jeszce tylko zjem sobie obiadową jajecznicę.

Boże. Ulecz mą duszę. Dopomóż. Prowadź. Chcę zdać sesję i znaleźć sobie kobietę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz