poniedziałek, 28 marca 2011

Jadę sobie właśnie do krk. W domu było spoko. Potrzebowałem tej zmiany środowiska. Czułem się naprawdę dobrze.
Częściowo z powodu nabrania nowej motywacji dzięki przeczytaniu najnowszego CKMa, oraz numeru z września czy października 2010.
Byliśmy wczoraj nad rzeką. Ojciec chodził sobie z wykrywaczem, a ja walnąłem się na utrawionej skarpie. Zasnąłem. Każdemu polecam.
Wiosenne słoneczko czy jednoczesnym chłodnym wietrze. Nad rzeką. Mega.
Zmieniam po raz kolejny typ MOJEGO samochodu. Teraz wzięła mnie faska na Mustanga I lub II generacji. Tylko czerwone cabrio. Jako drugi - BMW limuzyna
Obudziłem się dziś o 00.30. Śnił mi się pewnego rodzaju koszmar: Zadzwoniła do mnie B. mówiąc, że chce się spotkać, czy tam potrzebuje jakiejś pomocy
Oczywiście zgodziłem się. Przyjechała do mnie z jakimś kolesiem. Otworzyłem im bramę. Nagle wyłania się następnych 2 kolesi, uśmiech na ustach pierwszego
i B. znika. Okazuje się, że porwali ją, a teraz mnie chcą wykożystać jako kierowcę. Ostatnie co zrobiłem przed wsiądnięcim do samochodu,
to schowałem do kieszeni śróbokręt, z myślą użycia go jako sztylety.
Ale trzęsie.
Po przebudzeniu wysłąłem B. smsa: Znowu koszmar. Puść sygnała, jeśli wszystko w porządku." Może to troche żałosne, ale jebać to. Puściła o 6.59.
Przyśniła mi się pewnie dlatego, że wieczorem oglądałem program, gdzie laska nazywała się też na B. ... pewne zdrobnienie B. Miała taką samą
kurteczkę, i podobnie spięte włosy.
Jestem tylko dumny, że chciałem walczyć, schowałem śróbokręt. Szkoda, że nie zdążyłem, ale nie moja wina, że się obudziłem.
Jeździłem do Stalowej, a po 2 dniach do Lublina. W lbl niechciał mi odpalic Lanos. Co prawda wykminiłem jak go odpalić, ale przypomniała mi się pewna przykra rzecz. Nie znam się na mechanice samochodowej! Zresztą na wielkiej ilości rzeczach, które facet powinien umieć naprawić. Żałuję w chuj, że ojciec albo mnie tego nie uczył
albo nawet w ogóle naprawiał coś sam. Nawet nie stałem obok. Mogę to nadrobić tylko w minimalnym stopniu. Szkoda.
Wiecie, już dawno chiałem napisać o pewnym procederze: B. niby niegrzeczna dziewczynka, a do kościółka biega. Spowiada się, przyjmuje komunie,
działała w jakiejś przy kościelnej katolickiej organizacji, jest (była?) zdystansowana do tematu seksualności... w ogólne dlamnei to było niepojęte
Ponieważ sama uwodziła, kusiła, lubi facetów itd. Ale jak co do czego, to kicha. Nie czaje kurwa.
Janów Lubelski. 15 min przerwy. bb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz