Wczoraj spotkałem się z B. Oczywiście śniła mi się w nocy. W półśnie o Niej marzyłem. Bardzo mi się podobała... mimo swych mankamentów. Jest piękna. Chciałoby się napisać, że na swój sposób, ale słysząc takie coś, pomyślałbym, że to ściema, że jest brzydka. W tym wypadku jest piękna i tyle! Przynajmniej dla mnie... Dlaczego ?! Dlaczego podoba mi się jeszcze bardziej niż rok 2 lata temu? Mimo, że zdążyłem z bliska przyjrzeć się uchybieniom w jej urodzie? Chcę ją kochać. Nie poradzę... Dobrze, że mam jeszcze resztki rozumu we łbie. Ale jeśli dałaby mi jakiś znak, zapomniałbym się.
Pisałem, że miałem jej dać liścik? Zjebałem go. I formę, i tekst, i to jak jej go dałem. Nie poszło jak planowałem, a tekst wydał mi się bardzo exusersko-needy.
Cóż, mam nadzieję, że po jakimś czasie, B. będzie to miło wspominać... jak narazie pewnie ją to zażenowało. Wiele moich działań, mam ochotę uznać za żałosne. Męczy mnie to. Wydaje mi się, że nie mogę tak na to patrzeć. Nie mogę żałować.
"Znów zapadłem w nią jak w toń" na to mam ochotę. W jej ciało, zapach, barwę głosu. Tego mi potrzeba.
Muszę się otrząsnąć. Znaleźć inną, sprawdzić ją i siebie. Dzisiaj muszę coś zrobić! Coś owocnego, bo mnie coś rozjebie. KURWAAAAAAAAAAA, Chujnie się czuję. Strasznie jestem obity po ostatnim Judo, dzisiaj się nie wybieram. Będę miał ciężką wytrzymkę i laborki z fizyki.
Z jakiejś HH piosenki:
Czułem Twój smak byłaś dla mnie tak bliska
Twoje wilgotne włosy obok mojego policzka
Bezpowrotna przeszłość dlatego mnie smuci
To wszystko minęło nigdy już nie wróci ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz