Tragedia. Z dnia na dzień dopadła mnie sesyjna depresja. Znów bardzo doskwiera brak wsparcia ze strony kobiety. Mam ochotę umrzeć, albo się zjarać, spić.
Dobrze, że za 4h mecz. Jeśli Wisełka zremisuje, przechodzi do fazy grupowej CL (LM)
wtorek, 23 sierpnia 2011
środa, 17 sierpnia 2011
Dzisiejszej nocy, w marzeniach sennych, znów odwiedziła mnie B. (podobnie jak 2 dni temu) Miałem wrażenie, że spędziliśmy razem sporo czasu. Skończyło się jak zwykle (kiedyś). B. uciekła, zostawiając jakąś przesłankę, żebym Jej szukał. Ja zczajając się, że Ona tego właśnie chce, na przekór zostałem bierny... Tym samym straciłem Ją na resztę nocy. Oczywiście ani ja nie zacząłem Jej szukać, ani Ona nie wróciła. Chodzi o jakąś dumę czy coś. Tak jak kto pierwszy ma przeprosić - coś w tym sensie.
Nie wiem czy pisałem: Marzę sobie o BMW E36... tymczasem Levy kupił go sobie... właśnie sedana z LPG... na fajnych alusach... za niespełna 10k. Cóż, dziś podjedzie pod mój dom, i bujnę się tą bryką ;) A za rok planuję wrócić taką z Niemiec.
Dziś mecz Wisły z Epoelem Nikozja. Jest piwerko, czipsory, będzie impreza!
Tak sobie teraz myślę, że emocje typowo w moim stylu każą mi pokazać blog (a raczej jego część dot. strikte B.) B.. AAAle logicznie myśląc, jest tylko jeden przypadek (i to naciągany) kiedy takie objawienie wyszłoby B. na dobre. Konkretnie jeśli chcielibyśmy do siebie wrócić i bylibyśmy szczęśliwi (co wydaje mi się teraz wielkim wyczynem) Tak więc chyba powinienem cofnąć 'testament' w którym oddaję Bloczek B. Bezsens... Niema to jak po śmierci jeszcze komuś dowalić, nie? Cóż, sprawa jeszcze do przemyślenia. W każdym razie szkoda mi go, so, może jednak oddam go bratu? Z drugiej strony poco? Może ku przestrodze?
Nienawidzę, gdy wracasz do mnie w snach. Wstaję, i jestem na nowo rozerwany. Musk i rosóm. Potrzebuję nowej kobiety, co by przygasić żar który tli się w moim sercu nieprzerwanie od... lat?
Jestem już niemal pewien, że wrócę na sesję, i będę walczył z wieeeelką potrzebą spotkania się z Tobą.
B. jest chyba jedynym kanałem, którym mogę odprowadzać skumulowany stres, napięcie, złość. Taki 'drain karma' który jednocześnie zatłacza we mnie dobrą energię, endorfiny. Gdyby tak sny mi wystarczały...
Boję się o Ciebie. Z tego co mówi Levy... Boże, opiekuj się B..
To jeszcze raz ja. Wiecie? Przejrzałem właśnie początki Bloczka. Chciałem zobaczyć, kiedy zacząłem tęsknić. Wg. Bloga był to 17 Lipca 10r. ofc. Co ciekawe, zauważyłem jak owa tęsknota ewoluowała przez ten rok. Na początku jakaś nieosobowa, wyczuwałem nieokreślony brak czegoś. Jakbym stracił zabawkę... a może część siebie? Przerodzenie w przygnębienie, czasem depresje. Chwilowe windowania samopoczucia po przygodach. W pewnym momencie pojawia się inicjał B., potem zaczynam opowiadać historię.
Straciłem rachubę... w jednym miejscu pisze, że jest to 101 post. w innym, że 95. Może różnica tych liczb, to ilość dni, w których pisałem więcej niż 1 posta. W każdym razie, chciałbym sobie pogratulować setki. Dzisiaj wieczorem wypiję za to. 9go lipca, mogłem obchodzić rzeczywiste wystartowanie Bloczka. Post Majowy był raczej wprawką, zresztą jeszcze wtedy byłem z B... więc jakby istota bloga była inna.
7go sierpnia (rok i 10 dni temu) pierwszy raz nazwałem obiekt moich tęsknień po 'imieniu' (B.) Jakoś wcześniej był już on konkretny, osobowy, ale bezimienny.
Wiecie? Mam zamiar, marzenie zarabiać tak dużo, by móc wspierać finansowo B. Ponieważ boję się o Jej przyszłość. Pewnie nie będę mógł Jej dać wiele więcej, bo sam będę miał żonę. I tak pewnie musiałbym ukrywać te wydatki. Ciekawe czy będę miał tak wspaniałomyślną i rozumną kobietę, że nie miała być nic przeciwko, jeśli pomagałbym finansowo B. Gorzej, jeśli z tej kasy ciągnąłby Jej ew. partner, lub gdyby wydawała to na alkohol czy inne dragi. Eh, pewnie B. czytając to, wielce by się oburzyła, ale ja ją trochę znam... Martwię się o Ciebie Skarbie. Dochodzi do tego to, że ciężko dostać robotę w Jej branży. Gdyby była zemną, to moja mama mogłaby Jej załatwić staż, czy tam jakaś pracę na jakiś czas... Bo w tej branży chyba trzeba znaleźć pracę na początek, bo inaczej się traci uprawnienia? Chyba. Dlatego to byłoby dużo warte.
Rok i tydzień temu, zacząłem pisać maila do Andy'iego... ale jestem leniem... dalej nie jest on skończony. Pewnie bezsensu go kończyć. Już i tak mnie zapomniał, i koniec z kontaktem. Mogłem go chociaż na FB zaprosić, byłaby chociaż jakaś nić między nami.
Robert Janson - Małe szczęścia <= piosenka z mojego dzieciństwa. Bardzo pokrzepiająca, sielankowa. Dobra dla każdego... i samotnych i par. W ogóle widzę, że sporo przebojów Varius Manx napisał właśnie on. Przekozak. Małe szczęścia są chyba z 97r. No i właśnie wtedy nabrałem pełnej świadomości i otwierałem się na muzykę.
Dokładnie rok temu byłem po spotkaniu z A. hehe, w ten dzień potargałem spodnie ;) Eh... widzę, że trochę się zmieniłem przez ten rok. Na dobre na szczęście. Cieszę się też, że czuję się lepiej, niż dokładnie rok temu.
Dobra, czas na śniadanie. 3mta się Misie!
Nie wiem czy pisałem: Marzę sobie o BMW E36... tymczasem Levy kupił go sobie... właśnie sedana z LPG... na fajnych alusach... za niespełna 10k. Cóż, dziś podjedzie pod mój dom, i bujnę się tą bryką ;) A za rok planuję wrócić taką z Niemiec.
Dziś mecz Wisły z Epoelem Nikozja. Jest piwerko, czipsory, będzie impreza!
Tak sobie teraz myślę, że emocje typowo w moim stylu każą mi pokazać blog (a raczej jego część dot. strikte B.) B.. AAAle logicznie myśląc, jest tylko jeden przypadek (i to naciągany) kiedy takie objawienie wyszłoby B. na dobre. Konkretnie jeśli chcielibyśmy do siebie wrócić i bylibyśmy szczęśliwi (co wydaje mi się teraz wielkim wyczynem) Tak więc chyba powinienem cofnąć 'testament' w którym oddaję Bloczek B. Bezsens... Niema to jak po śmierci jeszcze komuś dowalić, nie? Cóż, sprawa jeszcze do przemyślenia. W każdym razie szkoda mi go, so, może jednak oddam go bratu? Z drugiej strony poco? Może ku przestrodze?
Nienawidzę, gdy wracasz do mnie w snach. Wstaję, i jestem na nowo rozerwany. Musk i rosóm. Potrzebuję nowej kobiety, co by przygasić żar który tli się w moim sercu nieprzerwanie od... lat?
Jestem już niemal pewien, że wrócę na sesję, i będę walczył z wieeeelką potrzebą spotkania się z Tobą.
B. jest chyba jedynym kanałem, którym mogę odprowadzać skumulowany stres, napięcie, złość. Taki 'drain karma' który jednocześnie zatłacza we mnie dobrą energię, endorfiny. Gdyby tak sny mi wystarczały...
Boję się o Ciebie. Z tego co mówi Levy... Boże, opiekuj się B..
To jeszcze raz ja. Wiecie? Przejrzałem właśnie początki Bloczka. Chciałem zobaczyć, kiedy zacząłem tęsknić. Wg. Bloga był to 17 Lipca 10r. ofc. Co ciekawe, zauważyłem jak owa tęsknota ewoluowała przez ten rok. Na początku jakaś nieosobowa, wyczuwałem nieokreślony brak czegoś. Jakbym stracił zabawkę... a może część siebie? Przerodzenie w przygnębienie, czasem depresje. Chwilowe windowania samopoczucia po przygodach. W pewnym momencie pojawia się inicjał B., potem zaczynam opowiadać historię.
Straciłem rachubę... w jednym miejscu pisze, że jest to 101 post. w innym, że 95. Może różnica tych liczb, to ilość dni, w których pisałem więcej niż 1 posta. W każdym razie, chciałbym sobie pogratulować setki. Dzisiaj wieczorem wypiję za to. 9go lipca, mogłem obchodzić rzeczywiste wystartowanie Bloczka. Post Majowy był raczej wprawką, zresztą jeszcze wtedy byłem z B... więc jakby istota bloga była inna.
7go sierpnia (rok i 10 dni temu) pierwszy raz nazwałem obiekt moich tęsknień po 'imieniu' (B.) Jakoś wcześniej był już on konkretny, osobowy, ale bezimienny.
Wiecie? Mam zamiar, marzenie zarabiać tak dużo, by móc wspierać finansowo B. Ponieważ boję się o Jej przyszłość. Pewnie nie będę mógł Jej dać wiele więcej, bo sam będę miał żonę. I tak pewnie musiałbym ukrywać te wydatki. Ciekawe czy będę miał tak wspaniałomyślną i rozumną kobietę, że nie miała być nic przeciwko, jeśli pomagałbym finansowo B. Gorzej, jeśli z tej kasy ciągnąłby Jej ew. partner, lub gdyby wydawała to na alkohol czy inne dragi. Eh, pewnie B. czytając to, wielce by się oburzyła, ale ja ją trochę znam... Martwię się o Ciebie Skarbie. Dochodzi do tego to, że ciężko dostać robotę w Jej branży. Gdyby była zemną, to moja mama mogłaby Jej załatwić staż, czy tam jakaś pracę na jakiś czas... Bo w tej branży chyba trzeba znaleźć pracę na początek, bo inaczej się traci uprawnienia? Chyba. Dlatego to byłoby dużo warte.
Rok i tydzień temu, zacząłem pisać maila do Andy'iego... ale jestem leniem... dalej nie jest on skończony. Pewnie bezsensu go kończyć. Już i tak mnie zapomniał, i koniec z kontaktem. Mogłem go chociaż na FB zaprosić, byłaby chociaż jakaś nić między nami.
Robert Janson - Małe szczęścia <= piosenka z mojego dzieciństwa. Bardzo pokrzepiająca, sielankowa. Dobra dla każdego... i samotnych i par. W ogóle widzę, że sporo przebojów Varius Manx napisał właśnie on. Przekozak. Małe szczęścia są chyba z 97r. No i właśnie wtedy nabrałem pełnej świadomości i otwierałem się na muzykę.
Dokładnie rok temu byłem po spotkaniu z A. hehe, w ten dzień potargałem spodnie ;) Eh... widzę, że trochę się zmieniłem przez ten rok. Na dobre na szczęście. Cieszę się też, że czuję się lepiej, niż dokładnie rok temu.
Dobra, czas na śniadanie. 3mta się Misie!
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Buda - Samotnia
Siedziałem 2 razy w budzie jako stróż. Mowa o praktykach w Jaworznie. Spłodziłem co następuje:
AEROSMITH - I Don't wanna miss a thing. W tekście jest m.in. o patrzeniu na śpiącą (obok?) partnerkę. Rzeczywiście, jedna z najprzyjemniejszych 'czynności' mojego życia. Piękna piosenka. W chuj mnie rucha... kojarzy się. Jestem emocjonalnym inwalidą. Tragiczną ofiarą pierwszej miłości. Nie zaznawszy innej kobiety, mam wrażenie, że już nie znajdę tak cudownej istoty jak B. Nawet nie ukoiłem bólu poprzez fizyczne zaspokojenie podczas kontaktu z kobietą. Kiedy piszę tę notkę, siedzę sam w przyczepie zwanej 'budą'.-pilnuję wiertni. Jest noc. Las. Do wsi jakieś 700m. Ktoś mógłby tu ze mną robić co chce, a do rana nikt by się nie dowiedział. Nawet zasięg słabiutki. Ściągnąłem sobie pokemony na komórkę. Właśnie grałem, ale po jakiejś godzinie, zamiast zapisać - wczytałem. Smutne. 1wsze w nocy. Zimno. Marzyłem sobie właśnie o tym, co kupię sobie, gdy będę już zarabiał 10 kafla per month. No i pół miesiąca wolnego. Gdzieś na kwejku.pl dziewczyna pisała, że ma takiego ojca. Cieszyła się, ciekawe czy szczerze? Największa lipa, to to, że kiedy moja kobieta zadzwoni, że mnie potrzebuje, to nie będę mógł zjawić się w 1h przy niej. Duża szansa, że nie będę przy porodzie mojego dziecka, że święta czy sylwestra spędzę w polu. Zresztą pisałem już o tym. Mam nadzieję, że będę potrafił znaleźć sobie zajęcie na wolny czas. Jakieś hobby? Podróże? na pewno poświęcenie uwagi rodzinie (szeroko rozumiane) Jebana tłusta kartka. Gdzieś w głuszy piszczy(?) jakiś ptak(?) Odgłosy jakby orła. Ciekawe dlaczego non stop tak nadaje? Kupiłem wczoraj paczkę fajek. Wypaliłem już 3 papierosy w samotności. Czyżby następny krok do uzależnienia? Hm, w sumie fajnie się pisze na kartce, Chcę, żeby moje dzieci też tak pisały. Jestem jebanym dzieckiem. Nie mam pracy, auta, dziewczyny. Totalnie zależny od kasy rodziców. Mój gospodarz opowiadał o chłopaku swojej wnuczki. Mówił, że chłopak pracuje, a kasę oddaje ojcu... zwraca kasę, którą on poświęcił na jego edukację... Ciekawe czy jak będzie stary, to będzie płacił za to, że syn będzie się nim opiekował? Muszę tacie kupić e-papierosa. A jak już będę dziany, to terenówkę i daczę na Roztoczu. Mamę natomiast, raz w roku chciałbym zabierać na zakupy do Krakowa czy Lublina/Rzeszowa. Na urodziny np. Tylko ciekawe czy sam nie zafunduję sobie takich wydatków, że mi kasy nie styknie. Modelka top-less z kalendarza patrzy na mnie twarzą B. Ciekawe co chce powiedzieć? Kasku i płaszcz prawdopodobnie będę musiał oddać, spodnie są za duże, więc może babcia je skróci i będę dla dziadka. Więc zostaje mi T-shirt i kurtka. Ale najważniejsze są super robocze buty. No i 2 pary rękawić, też fajnych ;) Na wakacjach pasowałoby obejżeć kilka ekranizacji Kinga. W trakcie praktyk, zanotowałem sobie kilka haseł, do których chcę wrócić w domu. Są to: 1)kodeks Hammurabbiego 2) Cube 3)Słońce z deszczem wywołuje tęczę 4) martwica mózgu 5) perkusja - in the air tonight 6)Żwirka i Wigury 7) whistle song 8) ciepły cement 9) domowe lody 10) mortadela z patelni 11) pomidory z białym serem 12) parówkowa 13) Nos we włosach 14)pizza z patelni 15) Lolita 16)Zielarski + naklejki na lodówki 17) Nadzieja: matka głupich która umiera ostatnia 18)włajaż 19) w dzień gorącego lata. Muszę je obejrzeć/zjeść/poczytać lub napisać o tym. 02:12 pasowałoby iść spać, ale o 22.00 bardziej mi się chciało... Parę dni temu ogoliłem się, umyłem, wyszczotkowałem zęby - poczułem się atrakcyjny. Pojechałem do Jaworzna. Laski same sięna mnie patrzyły, a ja też czułe, że u każdej mam szansę. Tylko dalej stoję w miejscu - nie uśmiecham się do dziewczyn. A to podstawa! Bez tego ciężko nawiązać kontakt... Nawet wzrokowy jest lipny. "Are we human, or we dancers" coś takiego spiewa kolo w nawet spoko piosenc, napisałem, co by ściągnąć potem. Myślę, że jedna nowość co roku, to dobra ilość. Reszta jest dupna, lub zarżnięta- zbyt często puszczana. W sumie po co spać na siłę? Potem będę się nudził w dzień. No chyba, że będzie łądna pogoda i skoczę do Jaworzna lub Chrzanowa 'poobcinać dupeczki' jak to mówią chłopaki z dawnego 315. Mam nadzieję, że na piętrze w Babilonie będę miał jakieś fajne dziewczyny. Strona A4 zapisana. Ostatnio nachodzą mnie dołujące wspomnienia. Myślę o wszystkich moich życiowych failach, zamiast skupić się na budowaniu, planowaniu przyszłości, poprzez odpowiednie działania w teraźniejszości. Chłopaki tutaj czasem mówią do siebie per 'Rylu' że górnik, od rycia :) Podoba mi się to. A kosz na śmieci, to hasiok :D Kiedyś przyszli tu podobno okoliczne chłopaki z siekierami. Nie boję się, ale jakby zaczęło sięcoś dziać, to chyba się zleję ze strachu. Szkoda, że nie pada. Prawdopodobnie jutro przyjadę stróżować na 24h. Kupię sobie zeszyt do pisania i szkicowania. Może zrobię sobie kiełbaski na ognisku? Może wezmę garnek od gospodyni i coś sklecę? Czuję powołanie do pisania wierszy, ale kurwa pewnie powychodzą mi jakieś bzdury. Ale mam nadzieję, że spróbuję na wakacjach... może już jutro? aha, i muszę się w końcu nauczyć jak się pisze "nie" tzn. kiedy razem, a kiedy nie. Jeszcze 1,5 roku trzeba się skupiać na studiach, ale jak zrobię inżyniera, to pasuje się wziąć za pracę. Oby w przemyśle, ale ciężko kurwa. Samochód już sobie próbuję skręcić- wziąć kasę z "Unii" na firmę. Mam smaka na Golfa V . W sumie, puki mi się nie wwalą do budy, to nie ma co tu ukraść. Chyba że taczkę. Reszta jest za ciężka by dało się to zabrać szybko i cicho. Hehe, jakiś szczur albo coś takiego popierdala po placu. Mieszkamy na kwaterze w pobliskiej wsi. Mamy oddzielny domek z telewizorem (5 prog.) i ciepłą wodę o ile sobie nagrzejemy. Brudno i śmierdzi, ale co tam. Może za 4 dni już będę w domu. 20) pograć w Carmageddon //. Dochodzi 03.00 o tej porze już chyba nikt nie przyjdzie. Prześpię się może z 3h. Dużo tu ciem. Czy to dlatego, że non-stop jest tu jasno? Cuz of włączone halogeny w nocy? Ble, nie chce mi się kłaść do tego syfu... Wystarczy, że od drelicha się brudzę. Pamiętaj Rylu: nie motaj się na system jak tu (8:4dni) 2tygodnie / 2 tygodnie ROXXX. Gdyby mie porąbali, powiedzcie mojej rodzinie, że ją kochałem. A B. dajcie link do mojego bloga, kopia jest na mojej poczcie w "roboczych". Dobranoc Misie kolorowe, bo już kartka się kończy. Z Bogiem!
AEROSMITH - I Don't wanna miss a thing. W tekście jest m.in. o patrzeniu na śpiącą (obok?) partnerkę. Rzeczywiście, jedna z najprzyjemniejszych 'czynności' mojego życia. Piękna piosenka. W chuj mnie rucha... kojarzy się. Jestem emocjonalnym inwalidą. Tragiczną ofiarą pierwszej miłości. Nie zaznawszy innej kobiety, mam wrażenie, że już nie znajdę tak cudownej istoty jak B. Nawet nie ukoiłem bólu poprzez fizyczne zaspokojenie podczas kontaktu z kobietą. Kiedy piszę tę notkę, siedzę sam w przyczepie zwanej 'budą'.-pilnuję wiertni. Jest noc. Las. Do wsi jakieś 700m. Ktoś mógłby tu ze mną robić co chce, a do rana nikt by się nie dowiedział. Nawet zasięg słabiutki. Ściągnąłem sobie pokemony na komórkę. Właśnie grałem, ale po jakiejś godzinie, zamiast zapisać - wczytałem. Smutne. 1wsze w nocy. Zimno. Marzyłem sobie właśnie o tym, co kupię sobie, gdy będę już zarabiał 10 kafla per month. No i pół miesiąca wolnego. Gdzieś na kwejku.pl dziewczyna pisała, że ma takiego ojca. Cieszyła się, ciekawe czy szczerze? Największa lipa, to to, że kiedy moja kobieta zadzwoni, że mnie potrzebuje, to nie będę mógł zjawić się w 1h przy niej. Duża szansa, że nie będę przy porodzie mojego dziecka, że święta czy sylwestra spędzę w polu. Zresztą pisałem już o tym. Mam nadzieję, że będę potrafił znaleźć sobie zajęcie na wolny czas. Jakieś hobby? Podróże? na pewno poświęcenie uwagi rodzinie (szeroko rozumiane) Jebana tłusta kartka. Gdzieś w głuszy piszczy(?) jakiś ptak(?) Odgłosy jakby orła. Ciekawe dlaczego non stop tak nadaje? Kupiłem wczoraj paczkę fajek. Wypaliłem już 3 papierosy w samotności. Czyżby następny krok do uzależnienia? Hm, w sumie fajnie się pisze na kartce, Chcę, żeby moje dzieci też tak pisały. Jestem jebanym dzieckiem. Nie mam pracy, auta, dziewczyny. Totalnie zależny od kasy rodziców. Mój gospodarz opowiadał o chłopaku swojej wnuczki. Mówił, że chłopak pracuje, a kasę oddaje ojcu... zwraca kasę, którą on poświęcił na jego edukację... Ciekawe czy jak będzie stary, to będzie płacił za to, że syn będzie się nim opiekował? Muszę tacie kupić e-papierosa. A jak już będę dziany, to terenówkę i daczę na Roztoczu. Mamę natomiast, raz w roku chciałbym zabierać na zakupy do Krakowa czy Lublina/Rzeszowa. Na urodziny np. Tylko ciekawe czy sam nie zafunduję sobie takich wydatków, że mi kasy nie styknie. Modelka top-less z kalendarza patrzy na mnie twarzą B. Ciekawe co chce powiedzieć? Kasku i płaszcz prawdopodobnie będę musiał oddać, spodnie są za duże, więc może babcia je skróci i będę dla dziadka. Więc zostaje mi T-shirt i kurtka. Ale najważniejsze są super robocze buty. No i 2 pary rękawić, też fajnych ;) Na wakacjach pasowałoby obejżeć kilka ekranizacji Kinga. W trakcie praktyk, zanotowałem sobie kilka haseł, do których chcę wrócić w domu. Są to: 1)kodeks Hammurabbiego 2) Cube 3)Słońce z deszczem wywołuje tęczę 4) martwica mózgu 5) perkusja - in the air tonight 6)Żwirka i Wigury 7) whistle song 8) ciepły cement 9) domowe lody 10) mortadela z patelni 11) pomidory z białym serem 12) parówkowa 13) Nos we włosach 14)pizza z patelni 15) Lolita 16)Zielarski + naklejki na lodówki 17) Nadzieja: matka głupich która umiera ostatnia 18)włajaż 19) w dzień gorącego lata. Muszę je obejrzeć/zjeść/poczytać lub napisać o tym. 02:12 pasowałoby iść spać, ale o 22.00 bardziej mi się chciało... Parę dni temu ogoliłem się, umyłem, wyszczotkowałem zęby - poczułem się atrakcyjny. Pojechałem do Jaworzna. Laski same sięna mnie patrzyły, a ja też czułe, że u każdej mam szansę. Tylko dalej stoję w miejscu - nie uśmiecham się do dziewczyn. A to podstawa! Bez tego ciężko nawiązać kontakt... Nawet wzrokowy jest lipny. "Are we human, or we dancers" coś takiego spiewa kolo w nawet spoko piosenc, napisałem, co by ściągnąć potem. Myślę, że jedna nowość co roku, to dobra ilość. Reszta jest dupna, lub zarżnięta- zbyt często puszczana. W sumie po co spać na siłę? Potem będę się nudził w dzień. No chyba, że będzie łądna pogoda i skoczę do Jaworzna lub Chrzanowa 'poobcinać dupeczki' jak to mówią chłopaki z dawnego 315. Mam nadzieję, że na piętrze w Babilonie będę miał jakieś fajne dziewczyny. Strona A4 zapisana. Ostatnio nachodzą mnie dołujące wspomnienia. Myślę o wszystkich moich życiowych failach, zamiast skupić się na budowaniu, planowaniu przyszłości, poprzez odpowiednie działania w teraźniejszości. Chłopaki tutaj czasem mówią do siebie per 'Rylu' że górnik, od rycia :) Podoba mi się to. A kosz na śmieci, to hasiok :D Kiedyś przyszli tu podobno okoliczne chłopaki z siekierami. Nie boję się, ale jakby zaczęło sięcoś dziać, to chyba się zleję ze strachu. Szkoda, że nie pada. Prawdopodobnie jutro przyjadę stróżować na 24h. Kupię sobie zeszyt do pisania i szkicowania. Może zrobię sobie kiełbaski na ognisku? Może wezmę garnek od gospodyni i coś sklecę? Czuję powołanie do pisania wierszy, ale kurwa pewnie powychodzą mi jakieś bzdury. Ale mam nadzieję, że spróbuję na wakacjach... może już jutro? aha, i muszę się w końcu nauczyć jak się pisze "nie" tzn. kiedy razem, a kiedy nie. Jeszcze 1,5 roku trzeba się skupiać na studiach, ale jak zrobię inżyniera, to pasuje się wziąć za pracę. Oby w przemyśle, ale ciężko kurwa. Samochód już sobie próbuję skręcić- wziąć kasę z "Unii" na firmę. Mam smaka na Golfa V . W sumie, puki mi się nie wwalą do budy, to nie ma co tu ukraść. Chyba że taczkę. Reszta jest za ciężka by dało się to zabrać szybko i cicho. Hehe, jakiś szczur albo coś takiego popierdala po placu. Mieszkamy na kwaterze w pobliskiej wsi. Mamy oddzielny domek z telewizorem (5 prog.) i ciepłą wodę o ile sobie nagrzejemy. Brudno i śmierdzi, ale co tam. Może za 4 dni już będę w domu. 20) pograć w Carmageddon //. Dochodzi 03.00 o tej porze już chyba nikt nie przyjdzie. Prześpię się może z 3h. Dużo tu ciem. Czy to dlatego, że non-stop jest tu jasno? Cuz of włączone halogeny w nocy? Ble, nie chce mi się kłaść do tego syfu... Wystarczy, że od drelicha się brudzę. Pamiętaj Rylu: nie motaj się na system jak tu (8:4dni) 2tygodnie / 2 tygodnie ROXXX. Gdyby mie porąbali, powiedzcie mojej rodzinie, że ją kochałem. A B. dajcie link do mojego bloga, kopia jest na mojej poczcie w "roboczych". Dobranoc Misie kolorowe, bo już kartka się kończy. Z Bogiem!
Subskrybuj:
Posty (Atom)