niedziela, 5 czerwca 2011

Witam po długiej przerwie. Chrome nie wczytuje mi BlogSpota, piszę z FF.
Byłem przedwczoraj na imprezce na AWFie. Potem wracaliśmy 10km pieszo na miasteczko. Nogi nic mnie nie bolały... mogłem iść następne 10.
Z I. pewnie lipa. Ma jakiegoś tam gacha, szkoda pisać.
Ostatnio dużo gadam z Jarkiem. Jak pedalsko by to nie brzmiało: zbliżyliśmy się do siebie. Fuj. To brzmi bardzo pedalsko. On też myśli o swojej byłej, w ogóle przejebaną sytuację ma. Maniek też się męczy z byłą... Ja pierdolę! Tak nie powinno być.
Jadę na 4-5 do domu. Potrzebuję zmiany środowiska.
Zbliża się sesja... już wiem, że wpadnę w doła jeśli nie znajdę sobie kobiety. Pamiętacie te 3 sfery/płaszczyzny, o których pisałem wcześniej?
Na AWF była bardzo ładna i fajna dziewczyna. Dodatkowo szukała bolca. Ale byłem zbyt zjarany... Kurwa, naprawdę teraz widzę, że miałem szansę! Ale bardziej mi zależy na związku nią na seksie. A zaczynając tak związek, to lipa straszna. Może jeszcze ją spotkam ;)
Czekam z niecierpliwością, aż pójdę do fryzjera. Teraz mam taką szopę, że wstydzę się podbijać do dziewczyn.
Właśnie, słuchajcie! W ostatni dzień Juvenaliów, podbiło do mnie 2x2 panny. druga para mnie nie bardzo interesowała, ale od pierwszych mogłem wziąć numer! Fajne laski, i ładne przede wszystkim! Wiecie co? Jeśli siedząc chwilę na kocu, same przyszły do mnie 4, to ile lasek mogłem wyrwać działając coś?! Panie i Panowie... Cóż, teraz żałuję.
Jestem strasznie ciekaw, jak kobiety się zapatrują na moje połączone brwi. Nie mam takiej stricto jednej brwi, ale łączą się i tyle! B. mi suszyła głowę o to. Wpędziła mnie w ten sposób w 'mały kompleks'... a może raczej rozterkę? Coś takiego. Nawet Mamy pytałem, mówi, żebym tego nie ruszał. Ostatnio zaczynam wierzyć, że jestem przystojny. Nie żebym wcześniej miał jakiś kompleks, po prostu o tym nie myślałem, ale myślałem o sobie jako o przeciętniaku. Nie liczę tu przełomu gim-LO, gdzie wmawiałem sobie, ze jestem szpetny.
Wiecie? Jak czasem jest burza, to czekam na telefon od B., że jest sama w mieszkaniu, i żebym przyszedł. I jestem gotów w środku nocy, boso, biec na Bronowice do Niej. Choćby na 30min.
Była u mnie siostra z dwiema koleżankami. Spały u mnie. Odwiedziny uważam za klapę. Była brzydka pogoda, nie mogłem ich nigdzie zabrać. One nie chciały pić. To ja poszedłem i się upodliłem. Potem finał ligi mistrzów. W niedziele rano na nabożeństwo(?) I pojechały. Byłem w Kościele Chrystusowym, czy jakoś tak. Protestanci się duuużo fajniejsi niż katolicy. Katolicyzm to mafia.
Zostałem sam w pokoju na weekend.
Po tej imprze na AWF, spał u mnie Jaro... bo u jego byłej (a jednocześnie, niestety koleżanki ze składu) chyba ktoś był.
Wybieram się do kasyna z Maćkiem. Wezmę 2-3 dyszki do przewalenia. Chcę zobaczyć jak to jest. Postawić na ruletce :)
Mam przeciąg w pokoju. Zawiewa do mnie zapachem trawy. A może tylko mi się wydaje.
Na AWFie mają balkony w pokoju... z taką niską balustradą ;Q ja się tam strasznie bałem. Na AGH to jest zakratowane, więc spoko, ale tam?! Tragedia. Ja mam taki lęk wysokości bardzo racjonalny. Nawet jeśli KTOŚ się wychyla, albo opiera tyłem o barierkę, mam kolana z waty. Jednocześnie, jeśli byłaby tam szyba, krata, czy jakaś siatka rozłożona 2m niżej, albo miałbym uprząż, to spoko, mogę łazić po linie nad wielkim kanionem.
Ostatnio gadaliśmy z Jarem o śmierci. Śmierci z miłości, o poświęceniu życia dla ukochanej. Ale też o takiej zwykłej. 'Czy gdybyś wiedział, że po śmierci pójdziesz do nieba, wybrałbyś śmierć w tej chwili?' Bo ja chyba tak, ale wiem, że płakali by za mną, a nie chcę tego robić mojej rodzinie. A czy Ty byś płakała B.?
Chyba czas skopiować bloga, i wysłać go na pocztę e-mail.
Na praktyki jadę z Maćkiem F., Bonkiem, Pawłem Z. ... może Jaro do nas dojedzie. Dowalili nam jeszcze jakiś 2 kolesi z pierwszego roku. Mam nadzieję, że nie rozdzielą naszej czwórki... ale kurwa, możliwe, że niestety tak będzie... Bąko świruje jak się napije, z drugiej strony Paweł pewnie nie będzie jarał. Chyba nawet pić nie może, bo choruje na coś. Maciek znowu może wykręcić jakiś słaby numer... Obyśmy nie musieli losować kto idzie z tymi pierwszakami.
Co za upał. Myślałem, że w tym pokoju będzie chłodniej. A jest tylko ciemniej.
Kocham Kraków, miasteczko, AGH i mój wydział. Jestem farciarzem.
Nara.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz