piątek, 2 września 2011

Samotni dzień (noc?) [noc i dzień?] drugi. Tym razem nie 13h a 26! Przez 26h nie ma się do kogo odezwać. Przeczytałem właśnie instrukcję wiertnicy na której procowałem. YDX-3000, zwany "Chińczykiem" któregoś dnia spytałem mojego wiertacza "Wściekłego" co to za czerwona kontrolka. Odpowiedział, że nie wie... Dziś doczytałem, że to niski poziom oleju. Gdy się zaświeci, trzeba przerwać pracę. Mam nadzieję, że sprawa rozbija się o czujnik, który pomagałem wymienić. Po wczorajszych przemyśleniach, i rozmowie z kolegą z którym tutaj mieszkam, coraz bardziej napalam się na wiertnictwo. Jajebie. Ale mam szczęście, że tu trafiłem. jebany przypadek... albo zrządzenie Boże. Gdybym, wybrał jakiś inny kierunek kierunek jako pierwszy w deklaracji AGH, i się na niego nie dostał, byłbym pewnie na ekonomice w rolnictwie na UR. Zobaczymy. Może kiedyś pożałuję, że nie wybrałem psychologii, socjologi, filozofii czy owej filologii klasycznej. Pewnie dobrze bym się bawił ucząc i interesując się tym. Cóż, wybrałem pieniądze (mam nadzieję) i 2 tygodniowe wolne (również oby). Chciałbym, żeby moi synowie skończyli AGH, a córki UJ. Już to pisałem, ale chciałbym również, by moje dzieci chodził na basen już od pierwszej klasy. Syna na sztuki walki i gitarę, córka na pianino i coś jeszcze... hmm co mi się podoba w kobietach z umiejętności? Może czas, gdy syn jest na treningu (~3h per week) chciałbym, żeby moja żona zdradzała córce kobiece tajemnice. Myślę o gotowaniu, pieczeniu malowaniu się itp. Wtedy moja córka będzie zajebista, tak więc odpowiednio powinna znaleźć sobie spoko faceta [teraz wpadłem, że córkę wyślę na tańce. Przypowiedź autora... jak by nie było :D] Chciałbym dużo czasu poświęcać na naukę z dziećmi. Tak, żeby nie musiały chodzić na korki. I tak dużo im planuję. Może jestem beztalenciem, ale i z polskiego i z matmy i z angielskiego, na poziomie LO będę potrafił pomagać. A na studiach, to już wiadomo :) W sumie nawet pomoc rodziców w LO to już coś dziwnego. Znowu o 22.00 robię się senny. A pewnie o 2.00 nie będzie mi się chciało spać. Owe 2 tygodnie wolnego jeśli nie będę miał kobiety ani dzieci, to oprócz szukania sobie wybranki, chciałbym poświęcić na podróże. Te dalsze i bliższe. Zająłbym się też hobby. Prawdopodobnie ASG oraz czytanie książek. Polskich i światowych najważniejszych tytułów i autorów. mam nadzieję, że takiego Shakespeare'a będę mógł czytać po angielsku. Hmm, jakiś kot łazi po wiertni. Dziwne, że zapuścił się do lasu. Jeszcze nie widziałem kota w takiej scenerii. Wracając... mając rodzinę, chciałbym jej poświęcać dużo wolnego czasu. Owa wspólna nauka, odwożenie do szkoły, słuchanie ich muzyki, sport. Kolacje żoną, wspólne drinki, wypady w ciekawe miejsca. Podobają mi się bose kobiety. Małe stopy, stawanie na palcach i ich skarpetki, takiego kobiece, lub po prostu dziecinne jak u B. Coś jest w tych stopach. Już wiem dlaczego nie którzy faceci tak świrują na tym punkcie. Lubię też ich małe buciki. Delikatne sandałki... jak B. Lubię sukienki i spódniczki jak już pisałem wyżej. Najbardziej te krótkie, ale grzecznie! Dużą uwagę zwracam na kobiecy głos. Bardzo ciężko to opisać, ale jest pewien typ lub typy damskiego głosu, od którego po ciele przechodzą mi ciarki. Jest on taki słodkawy, taki, jakby dziewczyna wypowiadała go z uśmiechem, taki delikatny i radosny, trochę dziecięcy. Pfff, nie żebym miał jakieś pedofilskie zapędy, ale czasem B. była tak beztrosko dziecinna, że czerpałem niewypowiedzianą radość z tego, mogłem tego doświadczać. Jest słowo, które nie do końca ale trochę zahacza o to zjawisko. Tylko nie pamiętam jak to szło. Kiedyś Wam to napiszę.[Infantylność-przypowieść autora] Nie działa mi jeden halogen. Wschodnia część budy, zanurzona jest w mroku. Czuję się nieswojo myśląc, że pasowałoby iść się odlać. Od 21.30 do 3.00 czy 3.30 jest nieprzyjemnie. Eh, jeszcze 5h tej nieprzyjemności. Boję się o moje dzieci. Że je rozpieszczę, że będą zepsute, albo będą się z takimi kolegować. Z równie bogatymi. Że będę miał fałszywych przyjaciół, że wpędzę się w fajki, narkotyki czy inny syf. Forsa jest niebezpieczna. A może powinienem zmienić nastawienie? Bardziej patrzeć na pasujący system pracy, a wynagrodzenie jest mniej ważne? Bo co mi z kasy, jakbym pracował np. 2/2 miesiące? Albo 8:4 dni jak tu chłopaki? Jebać takie życie. Chcę 2:2 tygodnie! Podzieliłem sobie smakołyki. Za 80min otwieram puszkę Coli. O 4.00 nad ranem 6 wiśniowych delicji. Na placu do kradzieży została chyba tylko drabina. Dużo rzeczy chłopaki już wywieźli. Nawet gaśnice schowałem do magazynku. Drabinę wsadziłem w trawy. Bez sprzętu i hałasu raczej bez szans coś cennego zkroić. Teraz najważniejsze to zdać sesję jesienną, dostać dotację na firmę, znaleźć sobie laskę. Wtedy byłbym całkowicie spełniony. Przypomniał mi się cytat Max'a Payne'a:" Życie okazało się dziwką, a ja klientem bez portfela". Mocne. Idę się odlać. Mogę nie wrócić. Sem! Rany! co za nuda. Miałem sobie wziąć zioło, ale nie wyszło mi. Na Pokemony się wkurzyłem, zresztą nie mam ładowarki. W krzyżówce ciągle te same hasła. Więc prawie całą wczorajszą rozrywkę tracę. Na UP trzeba było składać papiery do 20go :/ Spóźniłem się jebane 10 dni. W pon lub wt pójdę jeszcze do ich dziekanatu pogadać. Powiem, że byłem za granicą. Może pozwolą mi jeszcze coś załatwić.
Kilka dni temu śniło mi się, że jeżdżę motocyklem. Kiedy się obudziłem, zamarzyłem po raz kolejny zrobić sobie prawko A. Inwestycją w moją karierę, byłaby też kat. C. Na następnych wakacjach pasowałoby na to zarobić i powoli pobierać jazdy. Przy okazji poznałbym Kraków. Ciekawe ile kosztują takie kursy i egzaminy. Ciekawe też, czy można sobie dorabiać jako kierowca ciężarówki. Dziwna sprawa. Między Jaworznem a Chrzanowem jest może z 15km. W J. nawet sporo ładnych dziewczyn... nawet zwracają na mnie uwagę, za to w Ch. naprawdę jednostki. 1/5 roboty. Dzisiaj sobie nagrzałem budę, może pośpię dłużej niż godzinę. Kiedy wrócę do domu, zrobię sobie maraton internetowy, będę gotował i jadł dania mojej mamy, jeździł autem po mieście. No i połaziłbym za spódniczkami. Chętnie poznałbym koleżanki mojej siostry Asi. 18 to fajny wiek u dziewczyny :) Ale w sumie przy siostrze nie mogę za bardzo ściemniać. A chcąc znaleźć sobie dziewczynę tylko na 1,5 miecha, trzeba ściemniać. Raczej. Nie 1/5 roboty, a 1/4! Mam tu chyba za dużo czasu do myślenia. Ciągle przypominają mi się poniżające sytuacje z przeszłości. Nie wiem dlaczego to mnie tak nachodzi i męczy. Gdybym dostał się na ten UPk, to nawet jeśli dziewczyn byłoby 50%, to i tak elegancko. Przewagę daje mi to, że jestem starszy i studiuję na AGH. Mieszkam na miasteczku. A fajne są takie pierwszaczki. Młode, zagubione, w dużym mieście. Wiele z nich szuka oparcia (tak mi się zdaje) Planuję podbić do takiej, która mi się będzie najbardziej podobać, i wezmę sobie od niej numer. Powiem, że potrzebuję kogoś, z kim będę mieć kontakt, bo jestem drugofakultetowcem. Ze 2 razy zadzwonię, potem zaproszę ją na grilla na miasteczko. Oby udało mi się wbić. I tak do 3-5 spróbuję podbić. Aby z jedną coś się coś udało, to będzie spoko. Jeśli miałbym Bloczka pokazywać B. muszę powywalać z niego rzeczy jej niedotyczące. A raczej takie, którymi nie mam ochoty się dzielić. Np. historia z A. Ale np. moje plany na przyszłość? Czemu nie?! Teraz podobają mi się te kartki zapisane drobnym druczkiem, ale jak przyjdzie t=mi to przepisywać na kompa, to będzie tragedia... Ew tylko foty wstawię. Kolo w radiu mówił, że jak się wyrwie korzeń stokrotki, i włoży pod poduszkę, to przyśni się ukochana/y. Idę się kimnąć. Bez 100x. Za 1h 3/4 pracy. Zapalę sobie potem ognisko, ale co jeszcze mogę robić, to nie wiem. Mam nadzieję, że wybierzemy się z chłopakami z LO na rozpoczęcie roku w Budowlance. Poobcinać dupeczki i odwiedzić nauczycieli. Głównie wychowawczynię i może Natalię od angielskiego. No i może matematyczkę. Ziemniaków ze śmietaną też bym zjadł. Emilia Plater to Polska Joanna d'Ark. Oprócz Adele, muszę jeszcze ściągnąć 2 piosenki. Tytułów nie pamiętam, ale śpiewają tak: "ssij go, kurwo ssij, tak ci powiem bez ogródek" oraz "dwie-dwie kurwy" Peji. Pawełek tego słuchał, tak jakoś mi się spodobały. Jak wyjdzie, to ściągnę sobie Fifę 12 i pogram Wisłą ekstraklasę, a potem UEFA'e. Chyba 2h rozpalałem ognisko. Wynik? Spaliłem skórę na palcu, cały śmierdzę dymem. Nice. Nie wiem dlaczego failure... Nawet oleju dowalałem. Sucha trawa szczypy sosnowe, igły, skóra brzozowa.. .Ciekawe dlaczego przy B. tak trzęsły mi się ręce a serce biło tak mocno? Czy to oznaka miłości? czy przy każdej kobiecie z którą będę blisko tak będzie?
Dzisiaj pewnie piwo na polu (o ile nie będzie padać) jutro wolne, jakiś chillout. Może znowu Chrzanów? Eh, aby pogoda była w miarę ładna. 6,5 strony A5. 3,25 A4. Linijka pod linijką. Rozładowała mi się koma. 5h do zmiany. Mam nadzieję, że stróż się nie spóźni. Mam też nadzieję, że kierownik nie będzie próbował się dodzwonić. Największa lipa by była, jakby spanikował i przyjechał. W końcu ma z 6km tutaj. Ciekawe ile zapłaci nam dyrektor. Mam nadzieję na 1200zł. 500 dieta i 4zł/h. [dostałem 1100zł - autor] Do tego chyba jakieś 550zł wisi mi brat. +270zł kumple, ze 30zł "Pod Prąd", kolejne może 50zł zostanie w portfelu i koncie, i Maciek 50zł. Szacowana łączna suma: do 2000zł. Ciekawe ile kosztuje kurs i egzamin na prawko C? Może po sesji się tym zajmę. Chyba, że kupię sobie jakieś buty, płaszcz czy inne ubrania. Ale 2 kafle chyba nie pójdą?! Fajna jest świadomość, że nie bardzo mam co kupować. No chyba, że jakąś lokatę sobie zajebię. Albo zainwestuję w brata znowu. Jak nam zapłaci 3zł/h, to będę się kłócił o kask i płaszcz. Moim synkom będę robił takie miecze i karabiny, że aż im zazdroszczę. Zrobię im też kopię i tarczę na obrotowej nodze, tak, żeby można było na rowerze w to wjeżdżać. Gorzej, że koledzy się pewnie będą z nich śmiać, bo sami będą na kompach mykać. No i w chuj boję się autyzmu wtórnego. Nie wiem, czy mogę tym zarazić moje dzieci, ale mam złe przeczucia. Potem syn będzie się podpisywał "Robin Hood" a córka "Mała księżniczka" B. chyba dojrzałem do adopcji. Koniec kartki, do usłyszenia w Biłgosraju za parę dni!
No dziś to już naprawdę sesyjna depresja. Na całego chujnia w chuj.
12h temu zostałem chrzestnym. Zuzia była bardzo grzeczna i ładna :) Mam nadzieję, że kiedyś będę tak dziany, że będę mógł kupować jej jakieś spoko prezenty.
Wczoraj przed snem, obmyśliłem jaki życzenia złożę B. za 10 dni. Doszedłem też do tego, jak może dalej potoczyć się nasza znajomość.* Dziś natomiast, miałem bardzo realistyczny sen. Łaziłem sobie z B. Nosiłem ją na plecach, mieszkaliśmy chyba razem w akademiku...
*- co do tego, co wymyśliłem: Spytam, czy ma kogoś. Każę odpowiedzieć tak, lub nie. Ponieważ każda odpowiedź 'pomiędzy' w praktyce znaczy 'nie'. Jeśli 'nie', to znaczy, że mogę się z Nią spotykać. Jako przyjaciele. A przyjaciele, przecież mogą się przytulać, nie? A wiecie? Myślę, że taka bliskość, bardzo dużo by mi dała. Wydaje mi się, że Jej również. A przynajmniej byłaby miła. Jeśli doszłoby, do jakiś dalej idących kontaktów fizycznych, to też myślę, że byłoby przyjemnie. Tylko kurwa... Często modliłem się, żebym już więcej B. nie skrzywdził. A teraz może z tego wyjść jakaś lipa... Cóż, z drugiej strony, nie wydaje mi się, żebym mogła się we mnie znowu zauroczyć... nie po tym wszystkim. Jeśli będziemy się w owy sposób spotykać, jedno jest pewne: Bez, kurwa, wspominania o swoich sympatiach, byłych, przyszłych itd. Nie chcę wiedzieć kto Jej dotykał, że poznała wspaniałego kolesia itd. Hm, utrzymywanie takich kontaktów, może nas poranić... ale kurwa, nie wiem czy innym sposobem przetrwam sesję. Boję się, że po raz któryś historia się powtórzy. Zobaczę Ją, przytulę, coś tego, potem będę ciągle o Niej myślał, czekał do następnego spotkania, a Ona w którymś momencie powie, że ma kogoś, i nie może się już spotykać w takim charakterze. Co innego, jeśli ja sobie w tym czasie kogoś znajdę. Heh, i znowu, Jej się może dostać. Eh, dobrych wyjść NIE MA.
Eh, co za żałość, że nigdy w sercu nie miałem innej dziewczyny. Lepiej nie mieć żadnej... albo chociaż 2. To już całkiem co innego. Już się wie, że każdego można zastąpić, że nie ma dziewczyn idealnych... Co za kurwa porażka.
Dzisiaj przed południem odwaliłem chrzest, popołudnie przespałem. Teraz nie wiem co ze sobą zrobić. Dobra, przepiszę drugą część notatek z wiertni.