piątek, 10 grudnia 2010

Witajcie.
Eh kurwa. Czuję się beznadziejnie. Dzisiaj mogłem zginąć. Zamyśliłem się, i przeszedłem na czerwonym przez ulicę. Zczaiłem się co robię dopiero pod koniec jezdni... jechała na mnie ciężarówka. Mam ochotę wykrzykiwać imię Boga, błagając by wziął mnie do nieba. 3 dni temu na treningu kolo złamał sobie rękę. Poszedłem na judo pierwszy raz od dłuższego czasu. Śnieg napierdala. Zima to dziwka.
Kurwa
Nawet Maniek znalazł sobie kobietę. A JA WŁAŚNIE KOBIETY POTRZEBUJĘ! Tylko gdzie i jak szukać? Skąd wziąć siłę, jeśli właśnie po to mi kobieta, bym czuł się silny.
Znowu dziś śniła mi się B.. Opiekowałem się nią.
Rysuję sobie szubienice w zeszytach. Czy to jest moje wołanie o pomoc? Ciężko znaleźć kobietę będąc w moim stanie... Nie mam siły ani ochoty udawać, że czuję się świetnie. Może czas poczytać 'Forum' które już kiedyś mi pomogło.
Ściągnąłem sobie 70 nowych piosenek. Miałem odwołanych/przeniesionych kilka zajęć. Na mikołajki dostałem nawilżający żel do masażu. W piątek szykuje się alkoholowa wigilia. Sprzedaję 0,5 Finlandii. Za tydzień spadam do Biłgoraja. Jadę z Olą osobówką, mam nadzieję, że będę mógł poprowadzić ;) Ona chyba ma Lanosa so em I. Maciek pojechał do domu. Paweł z Gosią dalej bawią się w rodzeństwo. Ściema w chuj. Kobiety lubią być usprawiedliwione, trzeba to zapamiętać. Wykorzystać? TAK, ale w taki sposób, żeby nie zrobić im krzywdy.

Nie chcę mi się iść do roboty. Bo pracuję w Amplico Life jako telemarketer. Wszystko mnie denerwuje lub osłabia. Mam nadzieję, że w domu lepiej się poczuję. Ale niestety najpewniej będę miał przed oczami święta roku ubiegłego, w czasie których byłem z B. Wszystko będzie mi się kojarzyć. Dla patrzącego z boku człowieka, powinienem być szczęśliwą osobą, ale co poradzę, że czuję się chujowo?
Brat odebrał jusz prawko, pojeżdżę sobie z nim, o ile ojciec pozwoli mu jeździć w taką pogodę. Ja jestem zdania, że może lepiej niech zacznie od wiosny.

Będziemy dziś jechać do Auchan.

Beznadzieja, bezsens, agonia, nuda, lenistwo.

Kończę, nie wiem, po prostu nie wiem.